- Jedz jesienne warzywa i owoce: bakłażan, dynia, brokuły, kalafior, brukselka, seler, buraki, marchew, czosnek, cebula, pietruszka, por, śliwki, winogrona, jabłka. Możesz także zrobić przetwory, albo kompot.
- Wybierz się do lasu na grzyby! Weź se sobą piękny wiklinowy kosz i przygotuj rzeczy na piknik. Herbata w termosie z miodem, a do tego placek? Idealnie. Zaopatrz się w gps, albo weź ze sobą kogoś kto nie zabłądzi w lesie! 🙂
- Zmień swoje ubrania w szafie na jesienno/zimowe. Pozbądź się tego co przerzucasz z roku na rok między kartonem, a szafą. Jeżeli tego nie nosisz- czas się z tym pożegnać.
- Przejdź się do second-handu i upoluj prawdziwe wełniane swetry. Czas skończyć z kupowaniem sztucznych tanich swetrów z sieciówek. Nie ma także powodu, żeby wydawać 600 zł na nowy jakościowy sweter. Używanych swetrów w idealnym stanie jest na pęczki.
- Ozdób wejście do swojego domu kompozycją z wrzosów lub dyń.
- Zadbaj o swoje włosy i skórę po lecie. Jest duża szansa, że potrzebują teraz specjalnego traktowania i nawilżenia.
- Upewnij się czy masz kosmetyki, które ochronią twoją skórę przed zimnem.
- Jeżeli masz taką możliwość, do pracy lub do sprzątania włącz jesienną listę na youtube z ładnym cosy obrazkiem.
- Na spacerze bądź uważna na piękno natury. Zbieraj kasztany, żołędzie, liście, jarzębinę – wszystko to co lubiłaś zbierać jak byłaś dzieckiem. Może znajdziesz w sobie chęć, aby zrobić korale lub girlandę z jarzębiny?
- Zainspiruj się książką „Pozwól im” Mel Robbins. Pozwól ludziom myśleć o tobie źle, „pozwól sobie” zadbać o siebie. To Ty masz władzę nad tym w jaki sposób odbierasz emocje innych. Jeżeli nie masz dostępu do książki, obejrzyj podcast W moim stylu Magdy Mołek i wysłuchaj głównych założeń teorii Mel Robbins.
-

-

Zastanawiałam się chwilę nad tytułem tego wpisu. Na początku chciałam napisać „jak zatrzymać lato?”, ale ja tak naprawdę nie chcę go zatrzymywać. Chcę żeby pory roku się zmieniały i chcę się płynąć razem z ich naturalnym cyklem.

Puszkin łapie ostatnie promienie słoneczne 
Jednak warto łapać ostatnie promienie słońca, za które nasze ciało i umysł podziękują w długie zimowe dni.
Letnie i wiosenne spacery zaowocowały w całkiem pokaźny zbiór roślin w moim zielniku. Jeszcze nie jest za późno, żeby rozejrzeć się po okolicy i zebrać coś dla siebie. Nawet jeżeli miałyby to być tylko liście.

Wiosenne zbiory Rośliny, które ususzyłam wykorzystałam do obrazów cyjanotypowych. Cyjanotypia to technika fotograficzna, która jest na tyle prosta, że każdy może wykonać ją sam w domu. W podstawowej opcji wystarczą tylko dwa odczynniki, które trzeba ze sobą wymieszać w odpowiedniej proporcji i papier do technik mokrych.


Tak powstaje cyjanotyp W cyjanotypii, tak jak w fotografii, najważniejsze jest światło. Podczas ekspozycji najlepiej, żeby słońce padało bezpośrednio na cyjanotyp.

Płukanie cyjanotypów Cyjanotypy zmieniają w wodzie kolor na kobaltowy. Po dokładnym zmyciu odczynników, obrazy schną i już są gotowe.

Gotowe cyjanotypy Zimą oprócz obcowania z pięknymi obrazami roślin, będę mogła sobie przypomnieć cały ten proces od nowa. Zbieranie roślin, suszenie ich i malowanie obrazu przez słońce.

Cyjanotyp w ramce 
Mimo lekkiego chłodu na dworze, promienie słońca ogrzewają nasz ogród. Myśl, że te piękne rośliny pozostaną zielone nawet zimą, jest niezwykle pokrzepiająca. Już nie mogę się doczekać, żeby po zimnym spacerze usiąść z gorącą herbatą w ogrodzie i po prostu chłonąć ten widok.

Nasza wisząca monstera 
Złowrogo wyglądający kaktus 
Jesienne słońce w naszym ogrodzie. A jak Wy zatrzymujecie letnie wspomnienia, a może jednak próbujecie zatrzymać lato?
-

Wakacje to moment, który poświęcam w 100% na rodzinne relacje. Nie było mnie tutaj, ale spędziłam czas z bliskimi, naładowałam baterie do pracy i przeczytałam całą masę książek.

W oczku wodnym zamieszkała żaba Latem okna w ogrodzie zimowym były otwarte 24 godziny na dobę, a my z powodu wysokiej temperatury spędzaliśmy tam czas rano – na śniadaniach i późnym wieczorem. W ciągu dnia uciekaliśmy na ogród i leżakowaliśmy w pobliżu sadzawki. Nasze cytrusy, bananowiec i palma także spędziły lato poza ogrodem zimowym.
Zatrzymane wspomnienia:









-

Kwiecień to dla mnie czas segregowania, podsumowania, sprzątania, strojenia i nabywania nowych rzeczy.
Lista kwietniowych inspiracji:
- Przejrzyj swoją kosmetyczkę.
Brzmi to jak banał, ale zastanów się, czego tak naprawdę z niej używasz. Mimo że mam sporo kosmetyków do makijażu, zazwyczaj korzystam z tych podstawowych: serum z witaminą C, krem z filtrem UV, podkład, korektor, róż, tusz do rzęs i żel do brwi. Każdy produkt to jedna sztuka w mojej kosmetyczce. W kwietniu muszę się im przyjrzeć. Czy jestem zadowolona z każdego elementu? Chciałabym mieć niewiele produktów, ale o wysokiej jakości. - Uporządkuj swoją szafę.
Zajrzyj do bielizny. Czy codziennie, tak jak ja, frustrujesz się, że Twoje skarpetki nie mają pary? Czas to zmienić. Spokojnie możesz odłożyć zimowe ubrania i cieszyć się wiosennymi kreacjami. Pomyśl, czego potrzebujesz i z czego możesz zrobić zestawy. Jeżeli jakiś element garderoby leży w Twojej szafie od kilku lat, ale nie miałaś go na sobie – czas go pożegnać! Może warto uzupełnić swoją garderobę? Nie stawiaj na szybką modę. Szukaj jakościowych tkanin. Jeżeli to przekracza Twój budżet – poszukaj rzeczy z drugiej ręki! - Znajdź nowy, odświeżający zapach na wiosnę.
Nie musisz go kupować. Wybierz się do perfumerii i zatrać się w pięknych zapachach. Jeżeli już znajdziesz ten jedyny, możesz poprosić o niego jako prezent przy najbliższej okazji. - Wybierz się na targ!
Rozkoszuj się ziołami, warzywami i rzemieślniczymi produktami. Ciesz się czasem na powietrzu i zadbaj o to, aby takie wyjścia stały się rutyną. - Zadbaj o swoje zdrowie psychiczne i fizyczne.
Czy coś Cię trapi? Czy potrzebujesz rozmowy z przyjacielem, wyżalenia się w dzienniku, a może warto zacząć terapię? Zadbaj o zdrowie. Jeżeli odkładałaś wizytę u ginekologa na wieczne „nigdy” – czas o to zadbać! Warto także zrobić profilaktyczne badania krwi oraz USG jamy brzusznej i piersi. - Przygotuj stół świąteczny.
Każdy detal ma znaczenie – zastawa, serwety, obrus i ozdoby. Możesz poszukać pięknych kryształowych szklanek na pchlim targu! Nawet jeżeli wyjeżdżasz na Święta Wielkanocne, zadbaj o zaakcentowanie ich w domu – zajączki, jajka, świeczki, podkładki pod talerze… Jeżeli nie lubisz świątecznego klimatu – postaw na wiosenne kolory, kremy i beże. Niech Twój dom się rozjaśni! - Poćwicz swój podpis.
Jeżeli znajdziesz czas, postaraj się poprawić swoje pismo. Najlepiej ćwicz piórem – wspaniale jest pisać atramentem. Na pewno słyszałaś o książce Chłopki Joanny Kuciel-Frydryszak. W jej książce są umieszczone prawdziwe listy chłopów. Często ledwie piśmienni chłopi stawiali litery w lepszym stylu niż my…
- Przejrzyj swoją kosmetyczkę.
-

Pamiętaj! Jest kilka warunków:
Możesz przenieść się w czasie jedynie w ekscentrycznej tokijskiej kawiarni o nazwie Funiculi Funicula.
Musisz usiąść na krześle, które zazwyczaj zajmuje duch.
Musisz wrócić, zanim wystygnie Twoja kawa!
Możesz spotkać się z osobą, która kiedykolwiek także odwiedziła tę kawiarnię.
Nie możesz wstawać z zajmowanego przez siebie krzesła.
Możesz przenieść się w czasie tylko raz, a co najważniejsze:
Nie możesz zmienić teraźniejszości!
4 część serii: „Zanim się pożegnamy” Toshikazu Kawaguchi Seria książek Toshikazu Kawaguchiego, którą rozpoczyna książka Zanim wystygnie kawa, podbiła moje serce.
Niedawno zapowiedziano piąty tom – Zanim zapomnimy o życzliwości – i cieszę się na niego jak dziecko.Czytając tę serię, przenoszę się do zupełnie innego świata.
Samo zejście w myślach po schodach do książkowej kawiarni jest dla mnie mistycznym doświadczeniem.
W kawiarni jest kilka stolików, nie ma okien. Można powiedzieć, że jest trochę obskurnie, ale sposób, w jaki Kawaguchi stworzył głównych bohaterów pracujących w kawiarni – których losy ciągną się przez wszystkie tomy – sprawia, że marzyłabym o tym, aby ich naprawdę poznać.Każdy, kto decyduje się na przeniesienie w czasie, skrywa jakąś historię, rozwiązuje swoje problemy lub próbuje coś zrozumieć.
Skoro nie da się zmienić teraźniejszości – jak to w ogóle możliwe?
Zachęcam do zapoznania się z tą serią.Co ja bym zrobiła, gdybym miała możliwość usiąść w kawiarni Funiculi Funicula?
Zakładając, że osoba, którą chciałabym spotkać, kiedyś tam była…
Czy chciałabym przenieść się do przeszłości, czy do przyszłości?
Z kim chciałabym porozmawiać?
Z kim się spotkasz jeżeli przeniesiesz się w czasie? Wyobraź sobie, że wchodzisz do tokijskiej kawiarni i masz okazję przenieść się w czasie.
Napisz swój własny rozdział książki, którego jesteś głównym bohaterem.
Z kim się spotkasz?
Pamiętaj, że musisz wrócić, zanim wystygnie kawa…
Inaczej czekają Cię konsekwencje… -

Rok składa się z wielu dni, które przelatują nam przez palce. Warto szukać czegoś, co przełamie rutynę i wprowadzi do naszego życia odrobinę ekscytacji. Wszyscy kochamy okres świąt Bożego Narodzenia, więc dlaczego nie zacząć celebrować życia na co dzień?
W marcu wspaniałą okazją do tego jest Dzień Świętego Patryka – irlandzkie święto obchodzone 17 marca. W tym dniu zawsze czytam o kulturze Irlandii i staram się założyć coś zielonego. W tym roku postanowiłam także przygotować tradycyjne irlandzkie danie: Potato Farls. Można je jeść samodzielnie, ale w Irlandii zazwyczaj stanowią dodatek do śniadania. Moje Potato Farls podałam z jajkiem sadzonym i świeżą sałatą – wyszły wyśmienicie.
Jestem wdzięczna, że mogłam poznać ten przepis, i chciałabym zachęcić Cię do wprowadzenia do swojej rutyny czegoś nowego. Jeśli czujesz, że Potato Farls to coś, czego brakowało w Twoim życiu – skorzystaj z przepisu, który znalazłam na irlandzkim blogu.

Wystarczą cztery składniki:
Ziemniaki około 500 g – Pulchne, mączyste ziemniaki są kluczowe w tym przepisie. Najlepiej sprawdzą się te same odmiany, których używasz do przygotowania purée.
Mąka uniwersalna około 125 g – Jeśli nie masz problemów z glutenem, użyj mąki uniwersalnej, która idealnie połączy się z ziemniakami. W razie potrzeby możesz zastąpić ją bezglutenową mieszanką mąk.
Sól i pieprz – Najprostsze, ale jednocześnie najlepsze przyprawy do irlandzkich Potato Farls.
Masło – Nadaje daniu bogaty smak i sprawia, że skórka staje się złocistobrązowa i chrupiąca.
Przygotowanie:
- Obierz i pokrój ziemniaki w kostkę. Ugotuj je w średnim garnku na małym lub średnim ogniu albo na parze, aż będą miękkie (ok. 20–25 minut).
- Odcedź i ostudź ziemniaki. Gdy będą miękkie, odcedź je i pozostaw w sicie na 5 minut, aby lekko ostygły i odparował nadmiar wilgoci.
- Przeciśnij ziemniaki. Gorące ziemniaki przeciśnij przez sito. Jeśli go nie masz, możesz użyć praski do ziemniaków lub tłuczka.
- Dodaj składniki. Do ziemniaków dodaj mąkę, sól, pieprz i roztopione masło. Ugnieć wszystko do uzyskania jednolitego ciasta.
- Uformuj ciasto. Rozpłaszcz je na powierzchni opruszonej mąką, formując okrąg o średnicy ok. 20 cm, a następnie pokrój na 6 kawałków.
- Usmaż placki. Na dużej patelni rozpuść masło na średnim ogniu, aż zacznie się pienić. Ostrożnie przełóż kawałki ciasta na patelnię i smaż przez około 5 minut, aż nabiorą złocistobrązowego koloru. Następnie przewróć je na drugą stronę i smaż kolejne 4–5 minut. Powinny być chrupiące na zewnątrz i puszyste w środku.
- Podawaj na ciepło. Najlepiej smakują od razu!

Zagniecione ciasto na Potato Farls Smacznego! Jeśli lubisz wpisy kulinarne, daj mi znać – to dla mnie wspaniała motywacja do dalszego działania.

Nasze Potato Farls – wyszły znakomicie! -

Co wspólnego z historią miłosną mogą mieć pomarańcze? Nasze drzewka urosły z pestek pomarańczy i cytryn zerwanych w Atenach w dniu, w którym oświadczył mi się mój mąż. „Nasza miłość będzie trwała tak długo, dopóki będę dbał o nasze drzewka pomarańczowe.” Minęło 11 lat, a mój mąż wciąż o nie dba :). A w ciągu tych 11 lat w naszym życiu naprawdę działo się sporo.
No dobrze. Zacznijmy od początku…
Pestki
Wszystko zaczęło się od pestek. W Grecji, w Atenach, gorzka pomarańcza, a dokładnie odmiana Citrus aurantium (nerantzi), rośnie na każdym kroku. W Atenach byliśmy już wielokrotnie i zupełnie nie dziwię się, że właśnie tam mogłam powiedzieć „tak” mojemu przyszłemu mężowi.Fakt. Chwilę wcześniej zauważyłam w pobliskich krzakach żółwia i zaczęłam krzyczeć: „Żółw, żółw!”. Nie zauważyłam, że w tym samym czasie mój przejęty mąż próbował mi się oświadczyć.
Wracając spacerem do hotelu, zerwaliśmy kilka pomarańczy i cytryn z przydrożnych drzewek, a następnie wyjęliśmy z nich pestki. Uzyskaliśmy około 30 pestek. Każdą z nich dokładnie umyliśmy i osuszyliśmy ręcznikiem. Udało nam się je przetransportować samolotem. Uff…
Sadzonki
W tamtych czasach mieszkaliśmy w Poznaniu. Nasze nasiona włożyliśmy do małych doniczek – po trzy nasiona w każdej. Z około 30 nasion aż 20 wypuściło pędy!
Kilkumiesięczne sadzonki po pierwszym przesadzeniu, Poznań 2014 Gdy sadzonki miały 4–5 cm wysokości, rozsadziliśmy je do osobnych doniczek. I tak rosły przez następne tygodnie. Część z nich była skarłowaciała i słabo rosła, więc została odrzucona. Zostało kilkanaście drzewek, a po kilku miesiącach przesadziliśmy je do większych doniczek.

Drugie przesadzanie kilkumiesięcznego drzewka I właśnie te cytrusy podróżowały z nami przez kolejne lata.

Większa doniczka nie ograniczała wzrostu sadzonki Podróżujące drzewka
Tak się złożyło, że musieliśmy zacząć koczownicze życie i za każdym razem woziliśmy drzewka ze sobą. W Bydgoszczy zamieszkały na balkonie – tam część z nich nie przeżyła upałów. W Katowicach ułożyliśmy je na dachu i tam czuły się dobrze.Kiedy musieliśmy wyjechać za granicę, zostawiliśmy je u rodziny. Co roku zmienialiśmy doniczki na większe. Zanim nauczyliśmy się z nimi obchodzić, część z nich nie przeżyła.

Rośliny mieszkają u „dziadków”, Leszno 2017 W międzyczasie walczyliśmy też z tarcznikami i przędziorkami. Gdy w końcu osiedliśmy w jednym miejscu, nasze drzewka zamieszkały na tarasie, a na zimę wywoziliśmy je do biura. Rok temu zbudowaliśmy ogród zimowy i teraz mają w końcu miejsce na stałe.
Stan aktualny
Obecnie mamy trzy pomarańcze i jedną cytrynę. Każde drzewo ma dwa metry i jest ładnie uformowane. Cytrusy bardzo lubią przycinanie, które pobudza je do wzrostu.
Dwumetrowe, 10-letnie, owocujące drzewko na tle śniegu, Ogród zimowy 2025 Jak dbamy?
W okresie zimy cytrusy zimują – są rzadko podlewane, tak aby utrzymać wilgotność ziemi (powinna być lekko wilgotna), co 3–4 tygodnie. Przed zimą trzeba spryskać każde drzewko preparatem przeciwko szkodnikom, aby nie męczyły się w okresie spoczynku.Na wiosnę przycinamy i nawozimy – używamy nawozu do cytrusów lub uniwersalnego. Latem otwieramy ogród przy długich, gorących dniach.
Cytrusy są bardzo odporne i mocne, ale największym zagrożeniem dla nich są przędziorki i tarczniki.
Po 10 latach, bez szczepienia, pomarańcza i cytryna wypuściły pierwsze kwiaty, które ręcznie zapyliliśmy. Użyliśmy do tego małego pędzelka, przenosząc pyłek z jednego kwiatu na drugi.
Jedno drzewko udało się zapylić – pomarańczę. Cytryna się nie zapyliła, co może wynikać z tego, że miała tylko trzy kwiatki. Mamy nadzieję, że w tym roku wyda ich więcej i uda nam się ją zapylić z sukcesem.

Nasze piękne gorzkie pomarańcze Na naszym pomarańczowym drzewku urosły cztery pomarańcze. Jedna z nich spadła kilka dni temu – przekroiliśmy ją, aby zobaczyć, jak wygląda w środku.

Nasz pierwszy owoc pomarańczy, a w środku ile pestek! Spróbuj wyhodować swoje własne drzewko pomarańczowe! Drzewko, które wyrośnie u Ciebie będzie odporne i przyzwyczajone do warunków panujących w Twoim domu. W Polsce w sklepach często trudno kupić owoce pomarańczy, w których byłyby pestki. Najczęściej sprzedawana jest bezpestkowa odmiana Navel – łatwo ją rozpoznać po charakterystycznym „pępku”. Żeby znaleźć pomarańcze z pestkami, najlepiej szukać tych pochodzących z upraw ekologicznych (bio).

A pomyśleć, że wszystko zaczęło się od pestki… -

Kiedy widzę za oknem słońce, włącza mi się wewnętrzny głos, który nie pozwala mi opuścić ani jednej słonecznej chwili. Taki dzień musi koniecznie odbyć się na słońcu. Nie ma opcji na siedzenie w domu, w nienasłonecznionym pokoju. Wtedy miałabym ogromne, OGROMNE poczucie winy.
Znam wiele osób, które tak mają, i myślę, że to chyba taka nasza polska przypadłość. Słońce to towar luksusowy… ale kiedy już się pojawi, jest wspaniale!
Pocieszająca myśl: może nigdy nie docenilibyśmy go w pełni, gdybyśmy mieli go aż nadto.

Nasze monstery lubią pozycję zwisającą 🙂 Nadszedł także czas na zapowiadane porządki… Przyznaję, że dopiero zaczęłam i jeszcze trzeba będzie wiele zrobić…

Trzeba delikatnie wyczyścić liście Naprawdę czas pozbyć się świątecznych lampek. Na lato przydałyby się lampiony, muszę opracować plan na nowe ozdoby. Chciałabym żeby było lekko, jasno, może papierowo?

Zimo żegnaj! I nie wracaj! Dzisiaj spadła z drzewa pomarańcza. To zainspirowało mnie do przemyśleń na temat naszych cytrusów. Przeprowadziłam wywiad z moim mężem i w następnym wpisie umieszczę historię naszych drzewek. Jest to po części historia miłosna. Będzie też przepoławianie pomarańczy!

Naprawdę jestem ciekawa jak wygląda w środku.

Najlepszy kompan na słoneczny dzień Jeżeli coś może poprawić mi humor i wprowadzić w wiosenny klimat to właśnie te czerwone buty z Bałagan Studio.
To zdecydowanie nie koniec robót. Musimy zadbać o każdą roślinkę i zobaczyć czy czegoś nie potrzebuje. Chcemy oszlifować stół, zmienić fotele, umyć okna. A na koniec spiąć wszystko ślicznymi ozdobami.
Do zobaczenia wkrótce!
-

Od jakiegoś czasu mentalnie byłam już w trakcie wiosny i nagle spadł śnieg. W tym samym momencie zachorowaliśmy więc spędziliśmy sto procent tego czasu w domu. Nie żałuję bo uniknęłam skrobania szyb w samochodzie i innych zimowych przyjemności. Mogłam się zanorniczyć w domu, pod kocem z ciepłą herbatką, bez absolutnie żadnych wyrzutów sumienia.
Na szczęście na co dzień i tak pracuję z domu i mimo, że mój syn także był chory to udało mi się trochę popracować nad ilustracjami do nowej książki (kolejnej z serii książek dla dzieci), ale przede wszystkim odpuściłam i to pozwoliło mi docenić nasz ogród i piękny widok przez okno.
Kilka ostatnich kadrów z tej zimy.

Nasz zimowy stół 
Śnieżny krajobraz 
Kaktusy zimą 
Kiedy wpada do nas słoneczko 
Mróz i cytrusy 
Ślady na śniegu W następnym wpisie czas zaprosić wiosnę. Czas ściągnąć lampki i zmienić dodatki. Na krzesła nie mam jeszcze pomysłu. Narazie zostaną na nich skóry, bo jednak może być trochę zimno.
-

Ok, nie obijajmy w bawełnę. Większość z nas ma już całkowicie dość zimy. No i teraz, już powoli, widać światełko w tunelu. Marzec. W marcu jest początek wiosny, a to moi drodzy do czegoś zobowiązuje. Przygotowałam dla Was kilka rzeczy, które możecie zrobić dla siebie w marcu. Zaoopiekujcie się sobą:)
- Wygoń ze swojego domu zimę! Rozejrzyj się, czy we wnętrzu Twojego domu nie zapodział się gdzieś zapomniany mikołajek, świąteczna świeczka albo wazon w płatki śniegu. W moim domu rodzinnym zawsze znajdowałam gadżety nieodpowiednie do pory roku 🙂 Teraz mogę sama zadbać o otoczenie. W ogrodzie zimowym pozbędę się zielonego obrusu ze złotą nitką i pochowam głębiej świąteczną porcelanę.
- W Dzień Kobiet, 8 marca, zorganizuj spotkanie tylko dla dziewczyn. Żadne wymówki nie wchodzą w grę! Nie czekaj aż ktoś zrobi to za Ciebie bo ten moment może nigdy nie nadejść. Większość osób siedzi pozamykana w domu i nie ma energii na takie szalone pomysły…
- 17 marca jest Dzień św. Patryka. Jest to święto irlandzkie, ale jeżeli masz tylko ochotę, załóż w tym dniu coś zielonego! Ja postanowiłam na kolację zrobić Irish Potato Farls – tradycyjne irlandzkie danie.
- Nie przegap w biegu 20 marca, czyli początku astronomicznej wiosny! Koniecznie kup żonkile lub tulipany i postaw na stole piękny wazon z kwiatami.
- Czas na wspominki! Czy pamiętasz, co robiłaś w szkole na Dzień Wagarowicza? Czy kiedykolwiek wagarowałaś? Powspominaj te chwile z kimś bliskim lub napisz o tym w dzienniku – jeżeli taki prowadzisz.
- Zorganizuj wieczór pisania listów. Ten pomysł zaczerpnęłam z książki „Kuchnia książek” Kim Jee Hye. Przygotuj piękną papeterię, koperty i różne ciekawe długopisy, a najlepiej pióra. Niech każdy wybierze to, co podoba mu się najbardziej, i zasiądźcie wspólnie do pisania. Możesz napisać list do samej siebie i poprosić kogoś o wysłanie go do Ciebie na Boże Narodzenie! Możesz napisać list do kogoś innego. Zrób to, na co masz największą ochotę!
- Czy interesuje Cię kultura w Twoim mieście, czy może ciągle jesteś niezadowolona, bo nic się nie dzieje i czekasz na wymarzony wakacyjny wyjazd? Odwiedź najbliższe muzeum. Pozachwycaj się starymi przedmiotami i spróbuj sobie wyobrazić, kto z nich kiedyś korzystał.